czwartek, 31 stycznia 2013

Czy mam fobie? Mała zła wiadomość + Bazgroły.

Czołem.



Każdy z nas ma jakąś fobię, prawda? Niektórzy mają problem z opanowywaniem strachu przed czymś. Prawdopodobnie każdy człowiek ma kilka fobii. Moje przedstawię poniżej:

Aichmofobia - strach przed igłami, strzykawkami lub przedmiotami ostro zakończonymi.
Disabiliofobia - strach przed rozebraniem się przed kimś, byciem nagim przy kimś. 
Enochlofobia - strach przed tłumem.
Glossofobia - strach przed publicznym występem, przemawianiem/próbami mówienia (trema).
Mikofobia - strach lub niechęć do grzybów, pleśni.

 I inne, paru drobnych.

Muszę szczerze przyznać, że z niektórymi doskonalę sobie radzę. Np. mogę się opanować przed strachem przed zastrzykami. Rzeczywiście głęboko w duszy panicznie się ich boję, ale nie daję się. Jak musi być zastrzyk, to musi i trudno. Zaboli troszkę i przestanie. To tylko kłucie jak od komara :) Tak właśnie często sobie powtarzam i doskonale działa.

Jakoś też przetrzymuję Enochlofobię. Najbardziej lubię chodzić z kimś. Lecz trochę się boję tłumu, gdzie mogę zostać okradziona, przepychana itp. Albo zgubić się. To mi się wydaje, że to jest normalne u większości.

Nienawidzę występować publicznie. To takie straszne odczucie. Wszyscy na ciebie gapią się i czekają. Nie cierpię tego, że muszę przemawiać publicznie i wytrzymywać wzrok tłumu. Jak mi się to przytrafi, to kolana mi się trzęsą, czerwienię się i nie mogę wydusić słów. Kiedyś parę razy występowałam w akademiach, ale końcu wmówiłam sobie, że już nigdy, przenigdy nie wystąpię, nawet jeśli mi zależy na punkty uwagi.


Boję się też rozebrać się przed kimś. To jest dla mnie takie niezręczne. Zaczynam się czerwienić i mam lekkie drgawki. Niestety. Być nagą przy kimś (również przy matce) jeszcze gorzej. Po prostu nie będę tego za bardzo komentować.

Ale są też fobie, gdzie nie mogę opanować strach. To strach przed pleśniami, osami i... zapałkami.


Jak zobaczę pleśń, prawdziwą pleśń, gdzie można czasem znaleźć w przeterminowanym dżemie, na niezjedzonych kanapkach "szkolnych", niektórych już zepsutych jedzeniach i grzyby na ścianie itp. to mnie normalnie psiakrew bierze. Duszę się i czuję dziwnie, jakby pająki czy mrówki chodziły po moim ciele, serce mi staje (to tylko wrażenie), czuję też ucisk i bryłę lodu w żołądku. Okropne. Ostatnio omijam pleśnie baardzo szerokim łukiem. Nawet jeśli coś się pleśni, to zamykam oczy i wołam kogoś, by zabrał to stąd, z dala ode mnie, z mojego wzroku.




Strach przed osami, to chyba mam po mamie. Moja mama panicznie się ich boi i jest uczulona na ugryzienie osy. Od dzieciństwa miałam nieprzyjemne widoki z związane z osami. Moi bracia kilka razy zostali ugryzieni i ich to bolało. Nawet jak patrzyłam na ich ugryzienia, to ja też odczuwałam ból. Potem moją mamę kiedyś prawie ugryzł szerszeń. To było dla mnie zaskakujące. Od razu wylądowała do lekarza i dostała dużo lekarstw. Było jej słabo i cierpiała, trochę leżała. Bardzo jej współczułam. I od tamtej pory zaczęłam się bać os. Panicznie się bać. Nawet teraz wciąż uciekam przed nimi, kiedy jest ciepło i osy są energiczne. 

Choć kiedy osa wpada do domu i są "pijane", czyi zmęczone, głodne, to mogę spoko się z nimi zająć, bo wiem wtedy, że nie mają siły zaatakować - więc nie groziło mi ugryzienie :P Dodam, że nigdy w życiu nie zostałam ugryziona przez osę i chyba wolę tego nie doświadczyć.

Strach przed zapałkami. Mam to od dzieciństwa. Kiedyś spróbowałam się nauczyć zapalić zapałką świeczkę, kuchnię gazową. Miałam kiedyś takiego pecha, że oparzyłam sobie palce. Tak mnie piekły, bolały i palce miałam całe w smarach, to było najgorsze przeżycie w dzieciństwie. Potem już uciekałam od zapałek. Już nigdy nie chciałam używać zapałek. Jak mam zapalić, to nigdy w życiu. Jeśli zacznie płonąć, to od razu zgaszę. Nie chcę, żeby ogień z zapałki docierał do moich palców. Nie boję się ognia, tylko po prostu boję się używać zapałki i narażać na oparzenie.


Nie ukrywam, że próbuję walczyć z tymi lękami. Znani ludzie, aktorzy, gwiazdy, politycy też mają swoje fobie i również z nimi się borykają. Słyszałam o jednym Johann Wolfgang von Goethe. Podobno miał lęk wysokości, przed ciemnością. Żeby zwalczyć te lęki nawet zmusił się wejść na wysokie wieże albo chodzić w nocy po cmentarzu. Tak właśnie on tym walczył. Podziwiam jego siłę woli.

Fobie znanych osób <- link.


Zła wiadomość...
Niedawno wspominałam, że byłam na pobieraniu krwi. Przyszły już wyniki. Wszystko jest w porządku z witaminami itp. Ale była zła wiadomość. Tragiczna. Wykryto u mnie niedoczynność tarczycy.
Choć mogłam się tego spodziewać, bo odczuwałam, że jest coraz ciężej i szybko się męczę, oraz moja mama też ma niedoczynność tarczycy. Tylko jak usłyszałam tę wiadomość, to myślałam, że 10-tonowy ciężar spadł na moją głowę. Byłam w szoku. Nieuleczona tarczyca może nawet doprowadzić do śmierci. Będę skazana na branie leków możliwe, że nawet do końca życia. Mi się zdaje że została wykryta troszkę za późno, ale już trudno. W lutym pojadę do lekarza na badanie i po leki. Będę musiała tylko brać i niestety.

Objawy tarczycy - są nawet nieprzyjemne:

  • Suche i łamliwe włosy, czasem dochodzi do przerzedzenia się brwi,
  • Spowolniona akcja serca,
  • Zaburzenia w poziomach minerałów w organizmie,
  • Gromadzenie się płynu w otrzewnej,
  • Zmniejszona siła fizyczna i umysłowa,
  • Brak miesiączki u kobiet lub nieregularne miesiączki, niepłodność,
  • Trudności z utrzymaniem ciąży,
  • Impotencja u mężczyzn,
  • Zmniejszona zdolność do koncentracji,
  • Śpiączka – przy nieleczonej niedoczynności,
  • Stany depresyjne,
  • Objaw brudnych kolan (zmniejszony przepływ krwi),
  • Zaparcia,
  • Bradykardia zatokowa,
  • Zmniejszone libido,
  • Spowolnienie ruchów,
  • Płytszy oddech,
  • Objawy choroby wieńcowej,
  • Lekka zmiana rysów twarz.
  • Wzrost wagi.
  • Obrzmienie powiek.
  • Szybsze zmęczenie.
  • Poczucie senności.

Teraz już to potwierdza, dlaczego kolana i nadgarstki ciągle mnie bolały, nawet jeśli nic takiego nie robiłam. Oraz wzrost wagi. Jestem szczupła, ale na wagę już nie mogę patrzeć. Masakra. Oraz włosy mi się niszczą. Miałam takie fajne i długie, ale końcówki były poniszczone i ze łzami musiałam je obciąć. Skóra na dłoni często jest sucha i  codziennie marznę. Na prawdę! Ubieram się grubiej od wszystkich i tak cholera marznę. Brr!

Także drogi przyjacielu, jeśli czytasz ten post, to polecam iść natychmiast do lekarza, na pobieranie zbadać czy nie masz niedoczynności tarczycy. Im szybciej tym lepiej! Jeśli nie wyleczysz, będzie z tobą coraz gorzej i możesz zapaść na śpiączkę, gdzie jest większa szansa na śmierć.
Nie zamierzam cię straszyć, tylko ostrzegam.


A teraz moje ulubione hobby - rysowanie! W końcu pokażę wam parę moich bazgrołów. Dalej się uczę rysować i rozwijać talent. 


I love horses <3

"Normalnie masz ksero w oczach" - moja mama. Do rysowania tej pantery wzięłam zdjęcie z książki o zwierzętach :P

Moje pierwsze udane oko (!) - są błędy, ale nie będę go zniszczyć.

Jak patrzę na niego, to na mojej twarzy pojawia się uśmiech! Słodki!
Żabka, a tak se. Na nowym, specjalnym bloku do szkicowania i rysowania =]


 Jeszcze muszę poćwiczyć ;) Najpierw po jednym i manga, potem wielopostaciowe  być może nawet kiedyś komiks powstanie ^_^ Jak pojawią się jeszcze więcej bazgrołów - wsadzę!

Teraz na chwilkę zejdźmy z tematu postu.

Skończyłam czytanie książki Agaty Christie "I nie było już nikogo". Porwała moje serce, to była zaskakująca książka z wspaniałą tajemniczą zagadką. Nie spodziewałam się, że ktoś taki zrobił coś takiego. Jak przeczytacie - zrozumiecie. Bardzo polecam tą książkę. Klasyka kryminału!

Powoli zbliżam się do końca książki Kami Garcia i Margaret Stohl Trzeci tom Kroniki Obdarzonych: "Istoty Chaosu". Powiem wprost. Ta książka jest o niebo lepsza od dwóch pozostałych tomów. Całkowicie porwała moje serce, jeszcze takiego odczucia chyba nie miałam. Wspaniała tajemnicza powieść już o upadającym świecie i kłopotach Ethana oraz Obdarzonych. Ciekawe zagadki, wpadki i drogi. Magia, przewodnik, przyszłość. Bardzo polecam Kroniki Obdarzonych dla tych, którzy interesują się żywiołami i fantastyką, a dokładnie tajemnicami i magią.


Jest też premiera filmu "Piękne Istoty" 13 lutego. Nie mogę się doczekać! Podrzucę trailera z polskimi napisami:





Doglądałam się Naruto SD. Boskie i komediowe anime. Warto oglądać i śmiać się! :) Śmiech to zdrowie! Bardzo mi się spodobała ta seria. Co chwilę się śmiałam z ich wygłupów.


Dzisiaj jest nowy odcinek 298 Naruto Shippuuden. Zabieram się za oglądanie! W końcu Naruto spotyka Nagato i Itachi ożywionych przez Edo Tensei.


Powoli się przygotuję do oglądania One Piece, lecz mam niewiele czasu. Szkoła jest i dosyć mnóstwo robotów, które już mnie wyczerpują. Ferie było tak słodkie! Wolnego mi dawać! ;)


Teraz zabrać się za lekcje. Mam do napisania 2 wypracowania i zrobić jeden plakat na jutro. Jeszcze jest solidny sprawdzian z historii... Trzymać mi kciuki.


No to Sayonara!

wtorek, 22 stycznia 2013

Niezbyt miły poranek, ale co tam! Troszkę o mnie.

Ohayo ponownie! :)
Dziś musiałam wcześniej wstać i bez śniadania pojechać do ośrodka zdrowia na pobieranie krwi.
Zniosłam dobrze zastrzyk, mimo, że ich tragicznie się boję. Akurat padał śnieg, chyba chciał mi towarzyszyć :P Wróciłam do domu i o mój boże zakręciło mi się w głowie. Mama mówiła, że zbladłam. Hah, mimo że to tylko trochę krwi, a mnie w głowie kręci ^_^ Eh ten mój mózg mały... Zapamiętał moje przeżycia po operacji na głowie i wypadku rowerowym. Akurat musiało mi wszystko to przypomnieć i miałam takie same uczucia, co po operacji. Czyli czułam się słaba, kręciło mi się głowie, a tak na prawdę ze mną nic nie jest :)
Zjadłam obszerne śniadanie i leniuchowałam się przed telewizorem. Słabości odeszły i poczułam się prawie jak ryba, która cieszy się wolnością w wodzie. Ranka po zastrzyku się zamknęła i teraz do roboty.

Ferie za niedługo się kończą, a ja jeszcze muszę odrabiać lekcje i przeczytać lekturę "Kamienie na szaniec". W kwietniu mam egzaminy gimnazjalne. Zaraz liceum, bez żartów. Postanowiłam, że pójdę do liceum ogólnokształcącego, ale nie wiem jeszcze jaki profil. Bardzo trudna decyzja! Profil przyrodniczo-medyczny czy matematyczno-informatyczny. Albo coś innego? Kto wie. Choć jeszcze jest trochę czasu...
Jeszcze właśnie mam problemy jaką podjąć karierę. Bo większość nie jest dla... niesłyszących.

Tia, w końcu muszę się przyznać, że jestem niesłysząca. Byłam chora od urodzenia, to było coś dla mnie przerażającego. Na lewym uchu ledwie mogę coś usłyszeć i noszę aparat słuchowy, a na prawe ucho w ogóle nie słyszę. Więc zdecydowałam się na operację wszczepienia implantu ślimakowego, to o tej operacji pisałam wyżej. Chciałam żyć jak normalny człowiek, lecz teraz już się komplikuje. Cieszę się, że mam pierwszeństwo co do szkół, ale jeśli gadać o pracy to już ciężko.
Chciałam zostać lekarzem, ale nie wiem czy mogę. Są różne dziwne przepisy i prawa, których nawet ja, rodzice i niektórzy nie rozumieją. Jeszcze myślałam o pilocie, ponieważ samoloty i podróż samolotem bardzo mnie fascynuje, ale niestety nie mogę objąć te stanowisko, ponieważ musi być pełnosprawny słuch, a ja niestety takiego nie mam. Potem mój brat podsunął pomysł na biotechnologa, ale myślę że to za trudne. Jeszcze architekt... bo mam talent w rysowaniu, jeszcze farmaceuta, bo ma przyszłość i co chwilę są nowe leki. I robi się wielkie boom. Jedynie bym chciała dobrze płatną pracę, spokojną bez stresów i taka... społeczna - wśród ludzi. Chciałabym poznawać ludzi i pokazać im, że niepełnosprawni wcale nie są inni od nich, nie są gorsi od nich. Chcę tylko radości i spełnienia, a nie stresu, smutku i cierpienia.
Nawet w tej chwili boję się myśleć o przyszłości. Zieleń zanika, pojawiają się rośliny zmodyfikowane genetycznie, coraz drożej, coraz więcej kłótni i cierpienia. Czasem marzę, żeby świat poszedł chociaż kawałek dalej do dobrej, zielonej, jasnej strony... Najgorsze jest to, że nie da się tego zmieniać. Jest tak jak jest. Trudno. Lecz ja nadzieję nie porzucę.


Jeśli chodzi o życie wśród rówieśników, to określę tak: jest dziwne. Chodzę do szkoły, normalnie się uczę, jestem przyjacielska. Nawet olaboga! przez 2,5 lata okresu nauki w gimnazjum byłam najlepsza w klasie. Na prawdę to jest dla mnie zaskakujące. Ja tylko się uczę i zdobywam stopnie. Tak na prawdę to prawdziwa ja to osoba siedząca przed komputerem czy telewizorem. Czyli jestem bardzo leniwa. Ze sportu to tylko jazda konna raz w tygodniu. Na dwór niezbyt często wychodzę. Dlaczego? A bo nie mam przyjaciół, kogoś bliskiego czy zwierzaka, żeby gdzieś wyjść. Wyjście samemu jest smutno. Moi bracia pojechali w świat, jeden do Londynu, drugi ciężko pracuje w Polsce. Rodzice są nauczycielami, więc czasu niezbyt mają.
Od dzieciństwa nie znalazłam ani jednego przyjaciela. Dlaczego? Bo nikt nie zrozumie niepełnosprawności. Ja doskonale zdałam sobie z tego sprawę i zaczęłam przyzwyczajać się do życia samotnika, ale nie chcę dalej tak żyć. W przedszkolu nie radziłam sobie zbytnio, niby jeszcze dzieci, ale również mnie nie rozumiały. Potem klasy 1-3 - czasem udawało mi się siedzieć z jakąś koleżanką, ale najgorsze, że one wolą iść do tyłu, a ja niestety muszę siedzieć w pierwszej ławce przy nauczycielu. Raz z kimś siedziałam, potem już... sama aż do dziś. Niektórzy mnie ignorowali jakbym była wariatem, nikt do mnie nie podchodził. Na prawdę nikt. I tak wyglądało moje życie od podstawówki do gimnazjum. Lecz teraz z niektórymi nawet udawało mi się dogadać. Jedynie nauczyciele mojej szkoły już doskonale znają mnie i gadam z nimi jak najęta. Z kolegami niestety niezbyt, bo mnie nie rozumieją, że jestem niepełnosprawna. Teraz zdobyłam trochę doświadczeń w poznawaniu ludzi i wiem jak już z nimi rozmawiać. Po jednym artykule, rozmowie z pedagogiem i z niektórymi doszłam do wniosku, że trzeba ludziom tłumaczyć, jakie mają problemy niepełnosprawni z którymi się borykają.
Czyli tak. Nie trzeba w ogóle się wstydzić powiedzieć, że jest się niepełnosprawnym. Niektórzy ludzie na prawdę to ukrywają, ponieważ nie chcą czuć się gorsi od zdrowych. Wystarczy powiedzieć i wytłumaczyć jak powinno się rozmawiać. W moim przypadku, gdy jestem w mieście, wśród hałasu muszę poprosić, żeby powiedział powoli i głośno albo iść do pomieszczenia gdzie jest ciszej. Nawet tu jest trochę podobnie w życiu normalnych ludzi. Jest hałas, mówisz coś do kogoś, a on przypadkiem nie usłyszał przez hałas. Takie przypadki zdrowym zdarza się często. Albo jak ktoś jest zamyślony.
Niesłyszący ludzie często proszą ludzi, żeby mówili głośno, wolno i przede wszystkim wyraźnie. Ja jak oglądam wiadomości i dziennikarze szybko nawijają, nie nadążam za nimi i nie wiem co powiedzieli :P Wiec jak ktoś zdrowy siedzi obok mnie, to proszę o powtórzenie, ale powoli.
Dla niesłyszącego najważniejsza jest twarz rozmówcy. Musi widzieć oczy i usta, ponieważ są najlepszym pomocnikiem do zrozumienia tego, co powiedział inny. Nawet dzięki temu niesłyszący uczą się wyczytać z ust jakie słowa wychodzą. Np. ja w nocy zdejmuję aparaty i nic nie słyszę. Idę gdzieś, po wodę czy do łazienki. Spotykam matkę i mówi coś do mnie. Ja tym w czasie się skupiam i zdołam wyczytać słowa z ust. I odpowiadam. Matka była zaskoczona, że zrozumiałam co mówiła, mimo że nie miałam aparatów. Potem zrobiliśmy teściki i rzeczywiście niesłyszący opiera się o usta i zrozumie, co druga osoba mówi. Tak to działa ^_^.
Także chciałabym, żeby ludzie inaczej patrzyli na niepełnosprawnego. Chcę żeby wziął jego jako przyjaciela, a nie kalekę, wariata czy podrzutka.

Jeszcze dodam jak wygląda świat niesłyszącego.
Zakładasz aparaty i słyszysz. Lecisz zadowolony, słuchasz muzyki, po prostu wszystko gra. Świat staje się bardzo wesoły i kolorowy.
Ale jak na noc, czy na kąpiel zdejmujesz to wszystko ucichnie i świat wtedy jest płaski, smutny, szarawy...


Dokładnie tak wygląda.

Zmieniłam nazwę bloga z arwena-saphira na rapsodiavanish. Zmiana nicku i życia.
Skończyłam czytanie mangi Psyren. Bardzo ciekawa i daje do myślenia. Psyren opowiada o podróży w czasie. Podróżujesz do przyszłości i patrzysz co się staje z światem. Potem wracasz do teraźniejszości i możesz podjąć jakieś środki, sposoby - byle świat nie upadł. Polecam do czytania.

Z pozdrowieniami, Sayonara.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Zmiany!

Minęło dużo czasu i jest zima, więc czas na zmiany!
Znowu trochę zmienię nazwę bloga, ponieważ wprowadzam rubrykę Anime i Japonię oraz książki!

Mam nadzieję, że spodoba się wam zmiana wyglądu bloga =]

Z pozdrowieniami!

Mhaha Ups...

Przepraszam bardzo za strasznie długą przerwę. Nie wiem jak to się stało :D
Szkoła była, więc byłam zajęta nauką i robiłam wiele innych rzeczy, potem nie chciało mi się. Nie no, nie będę się tłumaczyć, bo to bez sensu.

Pochłonęło mnie jedne anime Naruto! Oglądałam pierwszy odcinek potem przeleciałam, że nie wiem ile to zajęło, ale tak mnie wciągnęło... Widziałam już pierwszą część Naruto i przeleciałam przez Shippuden :P Jestem już na bierząco, uff!
Czytam też mangę Naruto, jest wciągająca! =]

Naruto (I część)

Naruto Shippuden (II część)

Główna postać anime Naruto:
Naruto Uzumaki
Po lewej stronie Naruto z Shippuden, a po prawej  młody Naruto z I częśći
Naruto to głupiutki i hałaśliwy ninja, ale bardzo ceni przyjaciół. Tak na prawdę jest wspaniałym ninja z czystym sercem. Tylko po prostu lubi robić z siebie głupka, bo taki jest :P
Jednakże historia Naruto Uzumaki jest bardzo poruszająca. Jego dzieciństwo wcale nie było łatwe. Nie miał przy sobie rodziców, ponieważ zginęli na wojnie z Zamaskowanym Ninja ze swoim Dziewięcioogoniastym, którego wyciągnął z Kushiny Uzumaki, matki Naruto. Minato Namikaze, Czwarty Hokage ratując wioskę musiał zapieczętować Lisiego Demona poprzez Shinigami'ego (Bóg Śmierci), a resztę Chakry (energia duchowa po naszemu) Dziewięcioogoniastego Lisa zapieczętował w Naruto. Po chwili zmarł razem z Kushiną. I od tej pory zaczęło się trudne dzieciństwo Naruta.
Trzeci Hokage wrócił na swoje stanowisko i starał się ukryć tą całą prawdę. Niestety plotka i tak rozeszła się. Byli ninja, którzy stali po dobrej stronie, ale większość bała się Naruto. Niektórzy mieszkańcy uważali jego za potwora. Wyganiali go, patrzyli złymi oczami, po prostu nie chcieli jego w Wiosce.
Mały Naruto nie chciał być tak traktowany. Tracił zaufanie do ludzi, płakał i rozrabiał w Wiosce. Mimo tego miał wielkie marzenie - zostać Hokage. Rówieśnicy Naruto nawet próbowali się z nim dogadać, pobawić, ale potem ich rodzice nie pozwolili. Wtedy Naruto już był samotny.
Zrujnowałby sobie życie, gdyby nie nauczyciel Iruka, który się przekonał, że Naruto wcale nie jest takim jak myślą mieszkańcy. Spojrzał w jego serce i zostali przyjaciółmi. Dbał, żeby Naruto chodził do szkoły i codziennie postawiał jemu ramen, ulubiona zupa Naruto.

Ramen w anime
Ramen w naszym świecie =]
Naruto nieszczęśliwie nie zdał egzaminu końcowego akademii, gdzie miał dostać opaskę ninja. Wyruszył do lasu i został wplątany w jedną sprawę. Miał zwój zakazanych technik, którego obcy ninja poszukiwał. Naruto w ukryciu nauczył się jednej techniki - Kage no Bunshin Jutsu - Podział Cienia - przywołuje klony. Jest zakazaną techniką, ponieważ rozdziela dużo Chakry, która po odwołaniu techniki zostanie zmarnowana.
Potem obcy ninja odnalazł Naruto i zaatakował, ponieważ chciał tego zwoju. Natychmiast interweniował się mistrz Iruka. Zasłonił ciałem Naruto i przyjął na siebie cios Demonicznego Shurikena. Naruto był zaskoczony i od tej pory postanowił, że tym razem będzie bronić przyjaciół. Zaczął docenić przyjaźń i podziękował nauczycielowi. Przyzwał klony i zaatakował obcego ninję. Pokonał go. Po tym całym wydarzeniu otrzymał w końcu opaskę ninja.
Naruto trafił do Drużyny 7 z Sasuke Uchicha i Sakura Haruną. Ich kapitanem był osobiście Kakashi Hatake (mój ulubieniec!). Rozpoczynali misje, a później w końcu Naruto zaprzyjaźnił się z całą trójką.

Drużyna 7!
Chcąc się nauczyć więcej technik prosił Kakashi'ego o pomoc, ale nie mógł jemu pomóc. Potem trafił na pana Ebisu, którego akurat Naruto nie lubił, ponieważ kiedyś się z nim pokłócił z Konohamaru (młody przyjaciel). W gorących źrodłach przypadkiem spotkał Legendarnego Sannina Jiraya. Widział jego wyczyny i chciał, żeby uczył jego. Na początku zaprzeczał, ale w końcu poddał się i nauczył Naruto kontrolowania Chakry, wyciągnięcie Chakry Demona i Techniki Przywołania (głównie zwierząt).
Na egzaminie na Chuunina zyskał jeszcze więcej przyjaciół. Podczas jednej walki pokonał nawet geniusza Neiji Hyuga. Publiczność na trybunie była zaskoczona i zmieniła zdanie co do Naruto. Ale niestety egzamin został przerwany, ponieważ Orochimaru niespodziewanie zaatakował wioskę. Było ogromne zamieszanie. Naruto z  Sakurą ruszył w pościg za Sasuke, który gonił Gaarę. Kiedy Sasuke spotkał się z Gaarą doszło do niechcianego wydarzenia. Gaara był też Jinchuuriki'm jak Naruto. Miał w sobie Jedoogoniastego. Stracił nad sobą panowanie i zrobił rzeźnię. Sasuke potem już nie mógł się ruszyć z powodu Przeklętej Pieczęci pozostawioną przez Orochimaru. Jednak Naruto pojawił się na czas. Zrozumiał sytuację i odebrał walkę Sasuke z Gaarą. Później Jednoogoniasty się przebudził i przybrał prawdziwą postać. Naruto nie miał wyboru i za pomocą Chakry swojego demona przyzwał Ropuszego Szefa Gamabuntę.

Gamabunta
Shukaku - Jednoogoniasty Gaara'y
Naruto udało się pokonać Gaarę. Wykończony doczołgał się do rannego Gaary. Wytłumaczył, że nienawiść do niczego nie zaprowadzi i chciał zostać jego przyjacielem. Gaara był zaskoczony wyczynem Naruta i od tej pory zaskakująco się zmienił. Ze człowieka żywiącego nienawiść stał się ciepłym i przyjacielskim.
Później Sasuke był wściekły na Naruto i poczuł się gorszy od niego, kiedy obserwował jak Naruto staje się silniejszy... Opuścił wioskę i wyruszył do Orochimaru po więcej mocy. Co gorsza, obudziła się w nim niewyobrażalna nienawiść i chęć zemsty na swojego brata Itachi, który wybił klan Uchicha. Sakura chciała go powstrzymać, ale nie wyszło jej. Jak Naruto się dowiedział, że Sasuke odpuścił ich i dostał misję od Hokage przywrócenia go do Wioski, był rozczarowany, ale pragnął za wszelką cenę uratować jego. Wyruszył z drużyną Shikamaru i Lee w pościg za Sasuke. Po drodze mieli wiele trudności i drużyna została rozbita. Tylko sam Naruto podążał za Sasuke i złapał jego dopiero w Dolinie Końca. Naruto prosił Sasuke, żeby zawrócił, lecz jego nie słuchał. Pozostała walka i walczyli zacięcie.

Sasuke vs Naruto
Walka nie była rozstrzygnięta i obaj padli wyczerpani. Jednak Naruto stracił przytomność od dużego korzystania z Chakry Lisiego Demona. Sasuke odszedł. Nie udało się przywrócić jego.
Kakashi przybył z pomocą do Naruto, ale już było za późno. Wziął nieprzytomnego Naruto na barana i wrócił do wioski.
Naruto spędził dnie w szpitalu i ciągle myślał o Sasuke. Jiraya odwiedził Naruto i prosił, żeby zapomniał o nim. Wytłumaczył, że miał tak podobnie ze swoim przyjacielem - Orochimaru. Naruto po wyjściu ze szpitala wyruszył na trening z Jiraya na trzy lata. I tutaj kończy się pierwsza część.

W drugiej częśći widzimy Naruto w nowym stroju i podrośniętego. Wraca do wioski po trzech latach. Spotkał się z Sakurą i Konohamaru. Sakura myślała, że już spoważniał, ale jednak się nie zmienił :D Naruto dostał zaraz lanie od Sakury ^_^. Potem Naruto odwiedził Piątą Hokage. Opowiadał co trenował, jak było itd. Znalazł Kakashi'ego, który ukrył się za oknem siedziby Hokage. Dał jemu nową książkę Make-Out Tactics dla dorosłych.
Kakashi  uwielbia te książki =] 
Dodaję filmik, by pokazać jak na prawdę Kakashi podchodzi do książki. To właśnie w nim uwielbiam! :D Dodam, że to Jiraya jest autorem tej książki ^_^.


Kakashi chciał sprawdzić, jak wyszedł trening Naruto i Sakury. Więc wzywał ich na pojedynek na dzwoneczki. Tym razem Naruto z Sakura mają walczyć z Sharinganem Kakashiego. Walka jednak jest ciężka, Kakashi ledwie wymyka się, ale podziwia już nowe umiejętności swoich uczniów. Naruto stosował różne sposoby, Sakura również, ale z Sharinganem było ciężko, ponieważ mogło odczytywać walkę i Kakashi zyskał na tym prędkością. W końcu Naruto z Sakurą się ukryli, by pomyśleć jak go pokonać. Po chwili przemyśleń Naruto wpadł na ciekawy pomysł. Wymyślił, że powie dla zmyłki co się skończyło w książce - spoiler. Sakura była zaskoczona jego pomysłem i nazwała go Nieprzewidywalnym Ninja Numer 1.  I oto efekty, które lepiej pokażę w postaci filmiku :D Zacznie się od 1:25.



Naruto wznawia misję odzyskiwania Sasuke. Kakashi był obsypany misjami, więc przeznaczono innego kapitana, a dokładnie członka ANBU - Kapitana Yamato. Za Sasuke zajął miejsce Sai.
Relacje Naruto z Sai na początku nie układały się. Sai brzydko o nich mówił (zawstydzająco było to oglądać :D, ale był fun!), a Naruto nie powstrzymywał się od lania. Sakura powstrzymała jego i powiedziała, żeby dał spokój i na pewno się dogadają. Potem Sai powiedział coś niemiłego o Sakury, więc Sakura interweniowała i dała takiego ciosa w twarz, że Sai został odrzucony na kilka metrów. Naruto podziękował jej i kontynuowali misję :P
Drużyna Naruto odnalazła kryjówkę Orochimaru i Sasuke. Włamali się do tuneli i doszło do spotkania. Sasuke ponownie odmówił Naruto i powiedział, że już Wioska go nie obchodzi. Prosił, żeby zostawił go w spokoju i uciekł z Orochimaru.
Naruto co prawda się załamał, ale już trudno i wrócił do Wioski. Piąta Hokage z Jiraya rozmawiali o organizacji Akatsuki, które ma prawdopodobnie zrobić kolejny krok.

Organizacja Akatsuki - członkowie
Utworzono grupy, które miało zlokalizować członków Akatsuki i ich kryjówkę.
Naruto zatem zaczął trenować, żeby opanować Żywioł Wiatru Chakry. Utworzył swoją własną technikę z połączeniu Rasengana i Wiatru - powstał Rasenshuriken, którym można rzucać jak shurikenem.


Jednak technika nie jest bezpieczna, ponieważ może ranić nawet osobę, która wykonuje technikę. Naradzie Piąta zakazała mu użyć. Naruto wyruszył z kapitanem Yamato na pomoc drużynie Kakashiego, która akurat walczyła ze członkami Akatsuki Hidanem i Kakuzu.
Jiraya na własną rękę poszedł do Wioski Ukrytej w Deszczu poszukać kryjówki Paina, szefa organizacji Akatsuki. Udało mu się odnaleźć kryjówkę, ale miał większe kłopoty. Ponieważ Pain stworzył 6 Ścieżek Paina. Całą szóstką zaatakowali, przez co ostatecznie Jiraya poległ. 
Ropusze Jiraya dotarły do wioski i przekazały wiadomość, że Jiraya nie żyje. Naruto był zszokowany, nawet zrozpaczony śmiercią swojego mistrza. Było ostrzeżenie, że Akatsuki kiedyś na pewno uderzy Wioskę, żeby odnaleźć Naruto - jego Dziewięcioogoniastego. Kiedy Naruto się uspokoił, to przystąpił się do przygotowania na tą bitwę. Była żaba, który miał zakodowaną wiadomość od Jiraya. Jednak nie mogli rozgryźć tego kodu. Potem Naruto przyjrzał się i zauważył, że pierwsza cyfra to tak naprawdę litera. Przypomniał o jego książkach. Kakashi więc wpadł i oddał książkę. Udało im się odkodować wiadomość i brzmiała tak: "Wśród nich nie ma prawdziwego". To była wiadomość dla Naruto. Resztę miał domyślić.
Potem postanowiono, że Naruto wyruszy na trening na Górze Myouboku, gdzie miał opanować Tryb Mędrca.

Naruto w Trybie Mędrca przeciwko Paina
Charakterystyczne oczy Trybu Mędrca
Pozostawiono żabiego posłańca, który miał dać znać, kiedy Pain przybędzie do Wioski. Niestety został zabity przez Danzou (cholereniec! :P). Naruto jak zakończył trening odwiedził Wioskę... całkowicie zniszczoną. Był w szoku. Było bardzo dużo ofiar, w tym Kakashi (nieee! T.T). Znalazł Paina i przystąpił do walki. Teraz się zorientował, że wśród Sześciu Ścieżek Paina na prawdę nie było prawdziwego. To były tylko marionetki kontrolowane przez prawdziwego Paina, a właściwie Nagato. Naruto rozgryzł też, że musi walczyć z każdym osobno, ponieważ ich oczy są połączone i nawzajem sobie pomagali. Naruto pokonał większość Painów i został ostatni, który wyglądał, że był pod większej kontroli Nagato. Miał z nim trudności, potem został złapany i uziemiony. Hinata bała się o Naruto, więc ruszyła na ratunek. Trochę udało sie jej pomóc, ale potem też ostatecznie została pokonana i uziemiona. I robi się gorąco... Naruto stracił panowanie nad sobą, właściwie nad Dziewięcioogoniastym. Pojawiły się cztery ogony, wyrwał się prętów i zaatakował Paina. Z każdą chwilą pojawiał się kolejny ogon. Na szczęście odeszli dalej od wioski. Pain uwięził Dziewięcioogoniastego w Planetarnej Kule, ale pojawił się... osmy ogon i Dziewięcioogoniasty zniszczył technikę Paina. Nagle w świadomości Naruto pojawia się Czwarty Hokage. Powstrzymał Naruto przed złamaniem pieczęci i przemiany w Lisa. Przyznał się że jest jego ojcem, wyjaśnił o Dziewięcioogoniatym. Naruto nie mógł uwierzyć i był zły na ojca. Ale już więcej nie mógł nic zrobić. Czwarty Hokage Minato Namikaze powiedział, że wierzy w Naruto i żeby dawał z siebie wszystko. Naruto odzyskał kontrolę nad Dziewięcioogoniastym i wrócił do normalnej formy. Przyjął Tryb Mędrca i sam zaatakował Paina. Pain był blisko pokonania Naruto, ale ostatecznie został pokonany Rasenganem.
Naruto wziął jego pręt i wykrył prawdziwego Paina - Nagato. Od razu wyruszył by z nim porozmawiać.
Dowiedzieli się, że są uczniami Jiraya i również Dziećmi z Przepowiedni. Naruto wyjaśnił o co chodziło Jiraya i pokazał, że Nagato źle postąpił. Nagato zrozumiał błąd i przywołał w Wiosce Gedo: Rinne Tensei no Jutsu, który ożywił wszystkich poległych na tej bitwie (Kakashi wrócił, oł yea!), po chwili zmarł. Naruto podziękował i wrócił do Wioski. Lecz już był bardzo wyczerpany i zdaje się, że nie da rady dojść do Wioski. Kakashi miał dobre wyczucie czasu, ponieważ odnalazł Naruto, złapał go i zaniósł do Wioski na barana ^_^. Wszyscy mieszkańcy Wioski okrzyknęli Naruto bohaterem!


Po tej całej bitwie, przystąpiono do odbudowy Wioski. Piąta Hokage zapadła w śpiączkę, gdyż użyła całej Chakry do leczenia mieszkańców. Nie było wiadomo kiedy wybudzi, więc wybrano następnego Hokage. Został nim (niestety, a niestety) Danzou, który jednak nie nawidzi klanu Uchicha i Naruto. Niby następnym miał zostać Kakashi, ale Danzou wygłaszał takie przemowy, że zmusiło Króla Feudalnego do uczynienia jego Hokage. Jeszcze nie był zatwierdzony, ale było zgłoszenie Szczytu Pięciu Kage, gdzie wszyscy Kage mieli przystąpić do spotkania. Mieli rozmawiać o całym Akatsuki i Sasuke Uchicha.
Naruto wyruszył do Raikage prosząc o wybaczenie Sasuke, który robił zamieszania w jego Wiosce. Sasuke wtedy dołączył się do Akatsuki (raczej wolał ich wykorzystać) i polował na Ośmioogoniastego. Raikage nie mógł komuś czegoś takiego wybaczyć i wyruszył na Szczyt Pięciu Kage, gdzie mieli rozmawiać o Akatsuki i Sasuke. Naruto załamał się. Potem pojawił się osobiście Zamaskowany Ninja, który nazywał siebie Madara Uchicha. Powiedział całą prawdę o Itachi i klanie. Potem wypowiedział im Czwartą Wojnę Światową Ninja. Tym razem to inna wojna, to będzie wojna wszystkich wiosek przeciwko Akatsuki i ich złapanych Ogoniastych Demonów. Po chwili zniknął zostawiając zdenerwowanego Naruto. Odwiedziła go Sakura ze swoją grupką. Kazała mu, żeby zapomniał o Sasuke. Naruto odmówił. Rozzłoszczona Sakura odeszła. Sai zostawił klona u Naruto. Klon Sai'a powiedział wszystko Naruto o co jej tak na prawdę chodziło. Ona poszła na własną rękę... zabić Sasuke. Zaskoczony Naruto stwierdził, że nie da rady, że ona idzie tylko tam zginąć. Po chwili niespodziewanie pojawił się Gaara. Kazekage Gaara opowiedział wszystko co się działo na Szczycie i o wyczynie Sasuke, który polował na Danzou, kandydata na Hokage. Dodał też, że był Madara i im wypowiedział Czwartą Wojnę. Naruto był bardzo zdenerwowany przez te wiadomości i dostał ataku hiperwentylacji. Za dużo zniósł.
Kiedy Naruto doszedł do siebie, chciał wyruszyć na pomoc Sakurze i Kakashiego oraz powstrzymać Sasuke. Lecz kapitam Yamato nie pozwolił i mają rozkaz powrócić do wioski. Więc Naruto ukrył się pod kołdrą. Zrobił dziurę pod materacem, zostawił klona i zwiał. :P Yamato chciał już się zbierać i poganiał Naruto, raczej klona. Ale klon zniknął. Kapitan tak się wściekł, że nie da się opisać :D Ponieważ został trzy razy wykiwany przez klony Naruto XD.
Naruto w tym czasie dotarł powoli do Kakashiego. Kakashi akurat powstrzymał Sakurę i sam zaczął walczyć z Sasuke. Sakura lekkomyślnie podeszła do tyłu od Sasuke, ale on się zorientował i odebrał jej kunai. Na prawdę miał zamiar zabić Sakurę. Nagle pojawił się Naruto, porwał Sakurę, a cios z kunai przyjął na siebie. Kakashi odetchnął z ulgą, że Sakura uniknęła śmierci.
Naruto przestąpił do walki z Sasuke i chciał z nim rozmawiać. Po tym wszystkim co się dowiedział, zrozumiał wyczyny Sasuke i powiedział, że rzeczywiście ich przeznaczeniem jest walka, jak za dawnych czasów Madara Uchicha walczył z Pierwszym Hokage. Tym razem nie chciał zmusić go do powrotu, a właściwie zrezygnował z tego. Dowiedział się, że Sasuke miał zamiar zaatakować Konohę. Więc Naruto stwierdził, że to on będzie z nim walczył w obronie Konohy. Zaraz pojawili się Zetsu z Madarą i zabrali Sasuke z stąd. Naruto nagle poczuł się osłabiony. Okazało się, że na kunai była trucizna zrobiona przez Sakurę. Zakłopotana Sakura przygotowała szybko dla niego odtrutkę. ^_^
Za chwilę była niespodzianka! Niesamowita zemsta kapitana Yamato. Porwał Naruto i zamknął go w drewnianej klatce. Był nieźle wściekły na niego. Kakashi był zakłopotany patrząc na to. Kazał Yamato wypuścić go i wyjaśnił, że nic się nie stało. W końcu dzięki niemu Sakura umknęła śmierci.
Naruto po powrocie do wioski postanowił, że musi się nauczyć kontroli nad Dziewięcioogoniastym, skoro i tak od funkcji Jinchuuriki nie może uciec.
Danzou zginął z ręki Sasuke. Znowu trzeba było szukać kogoś na Hokage. Tym razem ostatecznie miał zostać Kakashi. Lecz przed zatwierdzeniem Kakashi'ego Hokage zgłoszono, że Piąta wybudziła ze śpiączki i już z nią jest wszystko w porządku. Kakashi odetchnął z ulgą, bo tak na prawdę nie chciał zostać Hokage, ponieważ stwierdził, że to nie dla jego charakteru. Tsunade, Piąta, wyruszyła na kolejny Szczyt Pięciu Kage, gdzie rozmawiali o nadchodzącej Czwartej Wojnie. Pięciu Kage ze sobą pogodziło i stworzyli Zjednoczone Siły Shinobi, gdzie wszystkie wioski dołączyły do jednej wielkiej armii. Głównodowodzącym armii został Kazekage Gaara, a Raikage z Tsunade czuwali nad tym wszystkim - zostali w Kwaterze Głównej.
Naruto wysłano na wyspę, gdzie miał uczyć się kontroli nad Dziewięcioogoniastym z Killerem Bee - Jinchuuriki Ośmioogoniastego. Najpierw Naruto musiał pokonać swoją mroczną stronę, czyli wymazać całą ukrytą nienawiść w sercu.

Ciemna strona Naruto
Potem musiał stoczyć walkę w podświadomości ze Dziewięcioogoniastym. "Odkręcił" pieczęć i wypuścił z klatki Lisiego Demona. Zaczęła się walka. Naruto już zaczynał zabierać Chakrę od Lisa, lecz nieszczęśliwie przykleiła się do Chakry nienawiść. Miał już siebie połowę dobrą stronę i połowę złą stronę. Killer Bee się przejął, że będzie źle, jeśli Dziewięcioogoniastemu uda się zabrać Chakrę Naruto. Otóż w podświadomości Naruto pojawiła się czerwonowłosa kobieta, która okazało się matką Naruto. Naruto się cieszył widząc swoją mamę i rozmawiali ze sobą. Matka Kushina Uzumaki opowiadała synowi całą historię, gdzie Czwarty, ojciec Naruto, stoczył walkę z Zamaskowanym Ninją i Dziewięcioogoniastym. Opowiadała też o tym, że pochodzi już zniszczonej z Wioski Wiru i że została wybrana na Jinchuuriki Dziewięcioogoniastego po żonie Pierwszego Hokage. Opowiadała też o spotkaniu i miłości z Minato. Naruto był wzruszony i powiedział, że kocha ich, że wybaczy za wszystko co wiązane z Dziewięcioogoniastym. Opowiadał też o sobie, że miał trudne dzieciństwo, ale później zdobył przyjaciół i jest szczęśliwy. Ostatecznie matka zadecydowała, że pomoże Naruto pokonać Dziewięcioogoniastego. Uziemiła Lisa swoimi łańcuchami, a Naruto odebrał całą chakrę Lisa. Matka już musiała odejść, ponieważ już zostało mało zapieczętowanej jej Chakry. Powiedziała, że wierzy w Naruto i wierzyła też, że na pewno będzie miał powodzenie w miłości. Naruto zapieczętował w powrotem Dziewięcioogoniastego (wsadził do klatki ^_^) i wrócił do rzeczywistości. Otrzymał nową formę, gdyż odebrał Chakrę Dziewięcioogoniastego. Ta forma została nazwana Trybem Chakry Dziewięcioogoniastego.



Zaczął teraz trening nad kontrolowaniem tego trybu i utworzeniu Bijuu Dama (Kula Ogoniastego).
Potem Naruto wykrył silną Chakrę podobną do Dziewięcioogoniastego dalej od nich na polu bitwy. Trochę się zaniepokoił. Wyszedł z sali i spotkał strażników, którzy nie mogli wypuścić Naruto na zewnątrz. Wszedł w Tryb Mędrca i wypchnął ich ze swojej drogi. Wyszedł na zewnątrz i wszystkiego się dowiedział. Dowiedział się, że już wojna wybuchła. Mistrz Iruka, jeden ze strażników powiedział, że już nie ma sensu tego ukrywać. Wypuścił Naruto.
Naruto wyruszył na pole bitwy. Dalej byli inni strażnicy. Interweniowali się i przywołali barierę, która ma powstrzymać Naruto. Zaraz dołączył się Killer Bee i połączyli razem siły. Złamali barierę i zwiali na pole bitwy. Raikage się dowiedział, że Naruto z Killerem Bee zwiali ze wyspy. Rozzłoszczony wyruszył z Tsunade powstrzymać ich. Jednak doszło do spotkania i tu nie dało się uniknąć walki. Naruto w Trybie Bijuu przystąpił do walki. Raikage był jednym z najszybszych po Żółtym Błysku (Czwarty Hokage), a tu niespodzianka, Naruto mógł dorównać jego prędkości. Tsunade była zaskoczona i ostatecznie stanęła po ich stronie. Stwierdziła, że jednak Naruto musi iść na wojnę. Raikage zrobił test na Naruto, chciał zobaczyć, czy uniknie jego najszybszego ciosu. Udało się Naruto i już mógł wyruszyć na pole bitwy. =]

Dalszy ciąg nastąpi... Ponieważ anime wciąż jest wydawane, więc się dowiemy później co było =] Czytałam mangę, więc wiem, ale opowiem później.

Yaaha, ale się rozpisałam. No to życzę miłego dnia! Sayonara!