czwartek, 31 stycznia 2013

Czy mam fobie? Mała zła wiadomość + Bazgroły.

Czołem.



Każdy z nas ma jakąś fobię, prawda? Niektórzy mają problem z opanowywaniem strachu przed czymś. Prawdopodobnie każdy człowiek ma kilka fobii. Moje przedstawię poniżej:

Aichmofobia - strach przed igłami, strzykawkami lub przedmiotami ostro zakończonymi.
Disabiliofobia - strach przed rozebraniem się przed kimś, byciem nagim przy kimś. 
Enochlofobia - strach przed tłumem.
Glossofobia - strach przed publicznym występem, przemawianiem/próbami mówienia (trema).
Mikofobia - strach lub niechęć do grzybów, pleśni.

 I inne, paru drobnych.

Muszę szczerze przyznać, że z niektórymi doskonalę sobie radzę. Np. mogę się opanować przed strachem przed zastrzykami. Rzeczywiście głęboko w duszy panicznie się ich boję, ale nie daję się. Jak musi być zastrzyk, to musi i trudno. Zaboli troszkę i przestanie. To tylko kłucie jak od komara :) Tak właśnie często sobie powtarzam i doskonale działa.

Jakoś też przetrzymuję Enochlofobię. Najbardziej lubię chodzić z kimś. Lecz trochę się boję tłumu, gdzie mogę zostać okradziona, przepychana itp. Albo zgubić się. To mi się wydaje, że to jest normalne u większości.

Nienawidzę występować publicznie. To takie straszne odczucie. Wszyscy na ciebie gapią się i czekają. Nie cierpię tego, że muszę przemawiać publicznie i wytrzymywać wzrok tłumu. Jak mi się to przytrafi, to kolana mi się trzęsą, czerwienię się i nie mogę wydusić słów. Kiedyś parę razy występowałam w akademiach, ale końcu wmówiłam sobie, że już nigdy, przenigdy nie wystąpię, nawet jeśli mi zależy na punkty uwagi.


Boję się też rozebrać się przed kimś. To jest dla mnie takie niezręczne. Zaczynam się czerwienić i mam lekkie drgawki. Niestety. Być nagą przy kimś (również przy matce) jeszcze gorzej. Po prostu nie będę tego za bardzo komentować.

Ale są też fobie, gdzie nie mogę opanować strach. To strach przed pleśniami, osami i... zapałkami.


Jak zobaczę pleśń, prawdziwą pleśń, gdzie można czasem znaleźć w przeterminowanym dżemie, na niezjedzonych kanapkach "szkolnych", niektórych już zepsutych jedzeniach i grzyby na ścianie itp. to mnie normalnie psiakrew bierze. Duszę się i czuję dziwnie, jakby pająki czy mrówki chodziły po moim ciele, serce mi staje (to tylko wrażenie), czuję też ucisk i bryłę lodu w żołądku. Okropne. Ostatnio omijam pleśnie baardzo szerokim łukiem. Nawet jeśli coś się pleśni, to zamykam oczy i wołam kogoś, by zabrał to stąd, z dala ode mnie, z mojego wzroku.




Strach przed osami, to chyba mam po mamie. Moja mama panicznie się ich boi i jest uczulona na ugryzienie osy. Od dzieciństwa miałam nieprzyjemne widoki z związane z osami. Moi bracia kilka razy zostali ugryzieni i ich to bolało. Nawet jak patrzyłam na ich ugryzienia, to ja też odczuwałam ból. Potem moją mamę kiedyś prawie ugryzł szerszeń. To było dla mnie zaskakujące. Od razu wylądowała do lekarza i dostała dużo lekarstw. Było jej słabo i cierpiała, trochę leżała. Bardzo jej współczułam. I od tamtej pory zaczęłam się bać os. Panicznie się bać. Nawet teraz wciąż uciekam przed nimi, kiedy jest ciepło i osy są energiczne. 

Choć kiedy osa wpada do domu i są "pijane", czyi zmęczone, głodne, to mogę spoko się z nimi zająć, bo wiem wtedy, że nie mają siły zaatakować - więc nie groziło mi ugryzienie :P Dodam, że nigdy w życiu nie zostałam ugryziona przez osę i chyba wolę tego nie doświadczyć.

Strach przed zapałkami. Mam to od dzieciństwa. Kiedyś spróbowałam się nauczyć zapalić zapałką świeczkę, kuchnię gazową. Miałam kiedyś takiego pecha, że oparzyłam sobie palce. Tak mnie piekły, bolały i palce miałam całe w smarach, to było najgorsze przeżycie w dzieciństwie. Potem już uciekałam od zapałek. Już nigdy nie chciałam używać zapałek. Jak mam zapalić, to nigdy w życiu. Jeśli zacznie płonąć, to od razu zgaszę. Nie chcę, żeby ogień z zapałki docierał do moich palców. Nie boję się ognia, tylko po prostu boję się używać zapałki i narażać na oparzenie.


Nie ukrywam, że próbuję walczyć z tymi lękami. Znani ludzie, aktorzy, gwiazdy, politycy też mają swoje fobie i również z nimi się borykają. Słyszałam o jednym Johann Wolfgang von Goethe. Podobno miał lęk wysokości, przed ciemnością. Żeby zwalczyć te lęki nawet zmusił się wejść na wysokie wieże albo chodzić w nocy po cmentarzu. Tak właśnie on tym walczył. Podziwiam jego siłę woli.

Fobie znanych osób <- link.


Zła wiadomość...
Niedawno wspominałam, że byłam na pobieraniu krwi. Przyszły już wyniki. Wszystko jest w porządku z witaminami itp. Ale była zła wiadomość. Tragiczna. Wykryto u mnie niedoczynność tarczycy.
Choć mogłam się tego spodziewać, bo odczuwałam, że jest coraz ciężej i szybko się męczę, oraz moja mama też ma niedoczynność tarczycy. Tylko jak usłyszałam tę wiadomość, to myślałam, że 10-tonowy ciężar spadł na moją głowę. Byłam w szoku. Nieuleczona tarczyca może nawet doprowadzić do śmierci. Będę skazana na branie leków możliwe, że nawet do końca życia. Mi się zdaje że została wykryta troszkę za późno, ale już trudno. W lutym pojadę do lekarza na badanie i po leki. Będę musiała tylko brać i niestety.

Objawy tarczycy - są nawet nieprzyjemne:

  • Suche i łamliwe włosy, czasem dochodzi do przerzedzenia się brwi,
  • Spowolniona akcja serca,
  • Zaburzenia w poziomach minerałów w organizmie,
  • Gromadzenie się płynu w otrzewnej,
  • Zmniejszona siła fizyczna i umysłowa,
  • Brak miesiączki u kobiet lub nieregularne miesiączki, niepłodność,
  • Trudności z utrzymaniem ciąży,
  • Impotencja u mężczyzn,
  • Zmniejszona zdolność do koncentracji,
  • Śpiączka – przy nieleczonej niedoczynności,
  • Stany depresyjne,
  • Objaw brudnych kolan (zmniejszony przepływ krwi),
  • Zaparcia,
  • Bradykardia zatokowa,
  • Zmniejszone libido,
  • Spowolnienie ruchów,
  • Płytszy oddech,
  • Objawy choroby wieńcowej,
  • Lekka zmiana rysów twarz.
  • Wzrost wagi.
  • Obrzmienie powiek.
  • Szybsze zmęczenie.
  • Poczucie senności.

Teraz już to potwierdza, dlaczego kolana i nadgarstki ciągle mnie bolały, nawet jeśli nic takiego nie robiłam. Oraz wzrost wagi. Jestem szczupła, ale na wagę już nie mogę patrzeć. Masakra. Oraz włosy mi się niszczą. Miałam takie fajne i długie, ale końcówki były poniszczone i ze łzami musiałam je obciąć. Skóra na dłoni często jest sucha i  codziennie marznę. Na prawdę! Ubieram się grubiej od wszystkich i tak cholera marznę. Brr!

Także drogi przyjacielu, jeśli czytasz ten post, to polecam iść natychmiast do lekarza, na pobieranie zbadać czy nie masz niedoczynności tarczycy. Im szybciej tym lepiej! Jeśli nie wyleczysz, będzie z tobą coraz gorzej i możesz zapaść na śpiączkę, gdzie jest większa szansa na śmierć.
Nie zamierzam cię straszyć, tylko ostrzegam.


A teraz moje ulubione hobby - rysowanie! W końcu pokażę wam parę moich bazgrołów. Dalej się uczę rysować i rozwijać talent. 


I love horses <3

"Normalnie masz ksero w oczach" - moja mama. Do rysowania tej pantery wzięłam zdjęcie z książki o zwierzętach :P

Moje pierwsze udane oko (!) - są błędy, ale nie będę go zniszczyć.

Jak patrzę na niego, to na mojej twarzy pojawia się uśmiech! Słodki!
Żabka, a tak se. Na nowym, specjalnym bloku do szkicowania i rysowania =]


 Jeszcze muszę poćwiczyć ;) Najpierw po jednym i manga, potem wielopostaciowe  być może nawet kiedyś komiks powstanie ^_^ Jak pojawią się jeszcze więcej bazgrołów - wsadzę!

Teraz na chwilkę zejdźmy z tematu postu.

Skończyłam czytanie książki Agaty Christie "I nie było już nikogo". Porwała moje serce, to była zaskakująca książka z wspaniałą tajemniczą zagadką. Nie spodziewałam się, że ktoś taki zrobił coś takiego. Jak przeczytacie - zrozumiecie. Bardzo polecam tą książkę. Klasyka kryminału!

Powoli zbliżam się do końca książki Kami Garcia i Margaret Stohl Trzeci tom Kroniki Obdarzonych: "Istoty Chaosu". Powiem wprost. Ta książka jest o niebo lepsza od dwóch pozostałych tomów. Całkowicie porwała moje serce, jeszcze takiego odczucia chyba nie miałam. Wspaniała tajemnicza powieść już o upadającym świecie i kłopotach Ethana oraz Obdarzonych. Ciekawe zagadki, wpadki i drogi. Magia, przewodnik, przyszłość. Bardzo polecam Kroniki Obdarzonych dla tych, którzy interesują się żywiołami i fantastyką, a dokładnie tajemnicami i magią.


Jest też premiera filmu "Piękne Istoty" 13 lutego. Nie mogę się doczekać! Podrzucę trailera z polskimi napisami:





Doglądałam się Naruto SD. Boskie i komediowe anime. Warto oglądać i śmiać się! :) Śmiech to zdrowie! Bardzo mi się spodobała ta seria. Co chwilę się śmiałam z ich wygłupów.


Dzisiaj jest nowy odcinek 298 Naruto Shippuuden. Zabieram się za oglądanie! W końcu Naruto spotyka Nagato i Itachi ożywionych przez Edo Tensei.


Powoli się przygotuję do oglądania One Piece, lecz mam niewiele czasu. Szkoła jest i dosyć mnóstwo robotów, które już mnie wyczerpują. Ferie było tak słodkie! Wolnego mi dawać! ;)


Teraz zabrać się za lekcje. Mam do napisania 2 wypracowania i zrobić jeden plakat na jutro. Jeszcze jest solidny sprawdzian z historii... Trzymać mi kciuki.


No to Sayonara!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz